Pamiętam jakby było to wczoraj (bo było to dwa dni temu).
Był późny wieczór i byłem już zupełnie wyczerpany.
W takie dni nie zawsze dogorywam przed telewizorem, ale…
Jeżeli już dogorywam to wpadam wtedy na dobry pomysł na wpis na blogu 😉.
Zupełnie jak najbardziej interesujący mężczyzna na świecie czyli bohater reklamy piwa Dos Equis.
Inspiracja w końcu raczyła do mnie przyjść z najmniej oczekiwanego miejsca czyli z reklamy kredytu.
Spot zaczynał się dość nudawo i pretensjonalnie: jakieś ględzenie o czułych gestach i spojrzeniach.
„Co to ma wspólnego z kredytem?” – pomyślałem wtedy i moja dłoń leniwie powłóczyła się w kierunku pilota.
I kiedy byłem już pewien, że nie zdążę zmienić kanału nim lektor poinformuje mnie o RRSO kredytu moje oczy zrobiły się duże jak spodki.
Z ekranu ukazał mi się bowiem w meme marketing w pełnej krasie.
Najważniejszy fragment reklamy totalmoney.pl możesz zobaczyć tutaj, a jeżeli nic Ci to nie mówi to poczytaj o „distracted boyfriend meme”.
Moim zdaniem to majstersztyk 😃.
Meme marketing a prawo
Napisałem, że reklama zainspirowała mnie do napisania wpisu więc oto i on: prawne aspekty meme marketingu!
Bo w końcu nie wystarczy po prostu okrasić znanej fotografii jakimś tam napisem i puścić w sieć.
Wtedy w najlepszym przypadku Twoja agencja naruszy czyjeś autorskie prawa majątkowe.
A w najgorszym? Cóż, takie hahaszki mogą skończyć się nawet w ten sposób 😱.
Oczywiście raczej nie grozi Ci sprawa karna za zrobienie mema, ale tylko dlatego, że używasz białego fonta Impact nie oznacza, że wszystkie chwyty są dozwolone.
Przeciwnie, meme marketing rządzi się własnymi prawami…
No prawie, bo w rzeczywistości rządzi się prawami autorskimi.
Memy (i tutaj suprise, suprise!) nie są wprost uregulowane w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
To trochę dziwne biorąc pod uwagę skalę tego zjawiska, prawda?
Memy jako przeróbki
Banałem będzie jak powiem, że na Internetach możesz znaleźć bardzo wiele rodzajów memów (ciekawskich odsyłam do serwisu https://knowyourmeme.com/).
Ta różnorodność skutkuje tym, że memy „podpadają” pod różne przepisy przepisy prawa autorskiego.
Najbardziej powszechną techniką tworzenia memów są ich proste przeróbki.
Do przeróbek polegających na opatrzeniu zdjęcia lub grafiki tekstem stosuje się przepis o…przeróbkach. To dość intuicyjne, co w prawie ostatnimi czasy jest rzadkością 😃.
Zgodnie bowiem z brzmieniem art. 2 prawa autorskiego przeróbka to jedna z form opracowania cudzego utworu.
Niestety ta formuła nie sprawdza się przy meme marketingu.
Mem będący przeróbką może bowiem być rozpowszechniany jedynie za zgodą twórcy utworu pierwotnego (przerobionego).
Dodatkowo na takim memie, jeżeli trzymać się litery prawa, należałoby „wymienić twórcę i tytuł utworu pierwotnego”.
Oboje wiemy, że na Internetach sprawy mają się zgoła inaczej. Grafika lub zdjęcie, które zostało „podłapane” przez memerów żyje już swoim życiem, a ich twórcy albo nie mają na to żadnego wpływu albo akceptują ten stan rzeczy.
Inaczej sprawy się mają w przypadku meme marketingu: tutaj nie tylko, że cel jest główne komercyjny, ale i potencjalny sprawca naruszenia jest łatwy do ustalenia.
Jeżeli decydujesz się więc na meme marketing z wykorzystaniem popularnej grafiki to musisz liczyć się z tym, że powinieneś uzyskać na to zgodę jej twórcy.
Memy jako inspiracja lub pastisz
Zupełnie inaczej jest w przypadku inspiracji lub pastiszu.
Prawo autorskie nie pozostawia wątpliwości, że za opracowanie nie uważa się utworu, który powstał w wyniku inspiracji cudzym utworem.
Podobnie jest z patiszem, co przesądza brzmienie art. 29[1] ustawy:
„wolno korzystać z utworów na potrzeby parodii, pastiszu lub karykatury, w zakresie uzasadnionym prawami tych gatunków twórczości”
Co to oznacza w praktyce?
Jeżeli mem został stworzony w wyniku inspiracji innym utworem to zasadniczo nie może być uznany za przeróbkę. To po prostu samodzielny utwór.
W przypadku spotu totalmoney.pl skłaniałbym się do przyjęcia, że jest to właśnie utwór inspirowany.
Źródła tej inspiracji widać gołym okiem i nie może być mowy o przypadku 😉.
Z kolei pastisz ma to do siebie, że powinien naśladować istotne cechy innego utworu.
Twórcy spotu nie zdecydowali się na naśladowanie m.in. charakterystycznej nieostrości twarzy bohaterki w czerwieni czy innych elementów fotografii Pana Guillem.
Zasadniczo te dwie scenki luźno łączy tylko motyw przewodni roztargnionego chłopaka 😉.
Ale właśnie to jest samo sedno wykorzystywania inspiracji w meme marketingu: nie musi być to samo, a i tak każdy wie o co chodzi (jak w przypadku kobiety pracującej i biustu Baśki 😉).
Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?
Brak czasu na czytanie?
Zobacz także:
- Prawo reklamy – podstawy które MUSISZ znać
- Nieuczciwa reklama – co to jest nieuczciwa reklama i co grozi Twojej agencji za jej przygotowanie
Podziękowania dla:
- Photo by Hussain Badshah on Unsplash
- spot Totalmoney.pl – rozejrzyj się za ofertami innych banków
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }