Miałem ostatnio okazję uczestniczyć w bardzo wystawnej uroczystości.
Może nie tak wystawnej jak ta, gdzie narodził się ten blog, ale równie … podniosłej.
Zdradzę Ci, że mam taką małą zasadę.
Maluteńką.
Otóż jak ognia unikam na imprezach mówić o tym czym się zajmuję.
Dlaczego? Otóż zbyt często trafiałem na osobę, która akurat chciała mnie „tylko podpytać o coś”.
A kończy się to tak:
parę godzin później dalej tkwimy przy stole biesiadnym (już zupełnie sami), a ja szukam na mobilnej wersji LEXa czegoś zupełnie egzotycznego (o czym nie mam pojęcia) jak np: mienie zabużańskie.
I głośno wzdycham, bo dochodzą mnie nuty „Miłości w Zakopanem„, a mnie nie ma na parkiecie.
Nie mam nic przeciwko pomaganiu, ale … sam rozumiesz 😜.
Moja pryncypialność została jednak wystawiona na próbę, gdy z sąsiedniego stołu padło sakramentalne pytanie…
Czy można skasować stronę klienta?
Oczywiście tą którą się wykonało na zlecenie klienta. I umieściło na jego serwerze.
Jeden z uczestników dyskusji obstawał, że można. Nawet trzeba!
I to z tą oto argumentacją, że klient nie zapłacił.
A jak wieść gminna niesie: „nie macie pieniędzy, nie wymagajcie parady„.
Nie wytrzymałem. Przysiadłem się 😃.
Otóż dobrych kilka lat temu (czytaj prawie 17-naście) była potrzeba dostosowania polskiego prawa do postanowień konwencji Rady Europy o cyberprzestępczości. I do naszego kodeksu karnego „wskoczył” art. 268a kk.
Art. 268a. [Niszczenie danych informatycznych]
§ 1. Kto, nie będąc do tego uprawnionym, niszczy, uszkadza, usuwa, zmienia lub utrudnia dostęp do danych informatycznych albo w istotnym stopniu zakłóca lub uniemożliwia automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie takich danych,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.§ 2. Kto, dopuszczając się czynu określonego w § 1, wyrządza znaczną szkodę majątkową,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.§ 3. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Skasowanie strony z serwera klienta, choć brzmi kusząco, w języku karnistów to raczej „usunięcie danych informatycznych”.
Aczkolwiek rozumiem pokusę zostania czymś w rodzaju cybernetycznego Janosika… to jednak odradzam.
Zamiast skasować stronę klienta zdecydowanie lepiej jest po po prostu zastrzec prawa autorskie do czasu zapłaty.
No a w przypadku jej braku uregulowania faktury? Dochodzić roszczeń za naruszenie tych praw majątkowych.
A przy okazji rozmów o zamachu na „dobra informatyczne” wyszedł jeszcze jeden temat.
Czy można zalogować się na panel klienta bez jego zgody?
O tym co zrobić, gdy klient zmienia Ci hasło do np: panelu czy fanpage’a pisałem już tutaj.
Natomiast absolutnie nie powinna to być dla Ciebie zachęta, aby komukolwiek pokazywać, że „nie takie już zabezpieczenia z szwagrem pokonywałem„.
Również i na to jest „paragraf”:
Art. 267. [Bezprawne uzyskanie informacji]
Jeżeli klient jasno komunikuje, że nie życzy już sobie korzystania przez Ciebie z jego konta to z tą chwilą tracisz „uprawnienie” do logowania się na nie.
W takim przypadku lepiej jest wezwać klienta do umożliwienia Ci wykonania umowy i zachować prawo do wynagrodzenia.
Niż?
Nie wezwać.
Nie otrzymać wynagrodzenia.
I narazić się na odpowiedzialność karną 😜.
Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?
Brak czasu na czytanie?
Na zakończenie:
Kazus o skasowaniu strony przytoczyłem za zgodą biesiadników.
I zgodnie z obietnicą pozdrawiam wszystkich serdecznie 👋🏻.
*****
Zobacz także:
- Checklista do umowy dla agencji reklamowej – Checklista do umowy może być bardzo pomocna dla agencji reklamowej. Taka lista kontrolna nie zwalnia od myślenia, ale ustrzeże Cię od dużej wpadki.
- Windykacja w branży kreatywnej – Oporni klienci nie opłacają na czas faktur Twojej agencji marketingowej? Wystarczy jednak przestrzegać kilku zasad żeby windykacja była łatwiejsza. Wszystkiego dowiesz się z tego ebooka.
Podziękowania dla:
- Photo by Thought Catalog on Unsplash
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }