Zadam Ci przekorne pytanie:
„czego ludzie nie lubią gdy trzeba się z kimś sądzić?”
Zauważ, że piszę „gdy TRZEBA się sądzić”. Prócz nielicznych wyjątków ludzie, co do zasady, woleliby nie mieć problemów i się nie sądzić. Ba, nawet ja jako adwokat wolałbym rozwiązywać problemy moich klientów bez sądzenia się.
No coż, czasem trzeba…
Wróćmy jednak do pytania: czego nie lubimy w procesie sądowym?
Długich terminów? Pewnie tak.
Kontaktu z wymiarem sprawiedliwości? Bywa nieprzyjemnie.
Angażowania osób trzecich w spór? Świadków trzeba mieć.
Kosztów? Bingo.
Ludzie najbardziej nie lubią kosztów jakie generuje wszczęcie i prowadzenie procesu (źródło: badania własne 😜).
I nie mam tutaj na myśli że, kolokwialnie rzecz ujmując, trzeba „wyłożyć” na prawnika. Klientów drażni to, że druga strona nie poczuwa się do zapłaty za fakturę, a oni muszą tracić pieniądze i czas (a czas to przecież pieniądz 😎) żeby dochodzić w sądzie czegoś co się im zwyczajnie należy. Oczywistej oczywistości.
A co, prócz opłaty sądowej od pozwu, generuje koszty prowadzenia sprawy? Odległość dzieląca Ciebie i Twojego prawnika od sądu. Koszty dojazdu. Stracony czas. Dzień pracy w Twojej Agencji Reklamowej rozmieniony na drobne.
Kiedy wybór sądu jest ważny
Przykładowo Twoja prężnie rozwijająca się Agencja ma siedzibę w Krakowie.
Ale jak zadzwonił nowy klient z Poznania z ciekawym zleceniem to oczywiście nie odmówiłeś.
Umowę podpisałeś u klienta w Poznaniu. Protokół z wydania zamówionych materiałów też spisany w tej stolicy rogala świętomarcińskiego.
Więc jeżeli faktura nie zostanie przez klienta zapłacona to Poznań jeszcze zwiedzisz tyle, że jego X Wydział Gospodarczy, bo ten sąd będzie właściwy do rozpoznania sporu.
Jak wspomniałem w poprzednim poście o wyborze prawa zasada Pareta uczy nas, że często istotne rezultaty możemy osiągnąć bardzo małym nakładem pracy. Wybór sądu nie jest tutaj żadnym wyjątkiem.
Zastrzeżenie właściwości sądu (wybór sądu w umowie)
Kodeks postępowania cywilnego dopuszcza taką możliwość, żeby strony umówiły się na piśmie przed jakim sądem chcą się sądzić. Oczywiście takie porozumienia raczej nie mają miejsca, gdy spór już powstanie więc w praktyce takie „umówienie się” przybiera postać krótkiej klauzuli wyboru sądu umieszczonej w postanowieniach końcowych umowy.
Taka klauzula powodująca skuteczny wybór sądu w umowie może wyglądać tak:
„W przypadku sporu sądem właściwym do jego rozstrzygnięcia będzie Sąd w Krakowie”
Wiem co chcesz powiedzieć: klient z pewnością się nie zgodzi na taki zapis, bo wtedy to on musiałby pielgrzymować z Poznania do Sądu w Krakowie, gdyby z dostarczonymi materiałami było coś nie tak.
Spokojnie, możliwe jest też rozwiązanie salomonowe:
„Spory wynikające z niniejszej umowy będzie rozstrzygał sąd właściwy dla siedziby powoda„
Jak ja pozywam ciebie to sądzimy się u mnie, a jak ty pozywasz mnie to sądzimy się u ciebie. Bardziej niż fair.
Gdyby taka klauzula trafiła do Twojej umowy to do sądu pewnie miałbyś kilka kilometrów zamiast 500.
Moim zdanie wybór sądu to czysta oszczędność, ale ….
Rachunek zysków i strat zostawiam Tobie 😃.
p.s Polecam pobrać Ci moją checklistę do umów agencji dzięki której nigdy nie zapomnisz o najważniejszych klauzulach!
Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?
Brak czasu na czytanie?
Zobacz także:
- dlaczego brak wyboru prawa może mieć jeszcze bardziej opłakane skutki
- Dobre praktyki przy zawieraniu umowy – dlaczego kilka drobnych, technicznych czynności pozwoli Ci uniknąć gigantycznej wpadki.
Podziękowania dla:
- Photo by Gab Pili on Unsplash
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
A czy taka klauzula może umieszczona na fakturze i czy będzie ona wówczas skuteczna, gdy strony zawarły umowę ustną?
Proszę zobaczyć ten artykuł -> https://naratunekkreatywnym.pl/dodatkowe-zastrzezenia-w-fakturze/