adwokat Bartosz Gajek

⛑️ główny ratownik

Jako adwokat pomagam kreatywnym rozwiązać problemy z jakimi borykają się ich agencje marketingowe. Przeczytasz tutaj jak uniknąć błędów popełnianych w Twojej branży – tych najczęstszych i… tych najbardziej kosztowych. Podpowiem Ci jak umowy mogą chronić efekty Twojej pracy i jak zadbać o to, żeby zawsze działały na Twoją korzyść. Wreszcie poradzę Ci jak porozumieć się z trudnym klientem (TYM który spędza Ci sen z powiek), a gdy wszystko inne zawiedzie – jak skutecznie dochodzić swoich praw przed sądem...
[Więcej >>>]

Umów bezpłatną konsultację

Sklep z umowami

Prawna ochrona promptu agencji marketingowej

Bartosz10 czerwca 2025Komentarze (0)

Miało być o promptach, ale zacznę od słoni 😃.

Dobrych kilka lat temu miałem przyjemność odwiedzić sanktuarium dla słoni na Phuket w Tajlandii.

Zdjęcie, które widzisz po prawej wykonałem osobiście.

Pomyślisz pewnie, że jeżeli ten obraz namalował przedszkolak to wygląda całkiem spoko.

A jeżeli ja go „popełniłem”, to…nie ma się czym chwalić 😁

Tyle, że ten obraz „od zera” stworzył…słoń! 🐘 🐘 🐘

Na własne oczy widziałem jak zwierzę, w towarzystwie swojego opiekuna, chwyciło za pędzel i zaczęło spontanicznie coś kreślić.

Ku mojemu zaskoczeniu z początkowych „bazgrołów” trąbą (dosłownie 😁) zaczął wyłaniać się klarowny obraz.

Szczęka mi dosłownie opadła patrząc, jak słoń maluje 😱.

Uczucie dosłownie porównywalne z byciem świadkiem lądowania kosmitów 🛸.

Niestety w pewnym momencie zauważyłem, że opiekun trzyma słonia za jego kieł i dyskretnymi mikroruchami „pomaga” mu w procesie twórczym 😂.

Czar trochę prysł, ale efekt i tak jest imponujący, prawda?

Ja bym tak własnoręcznie nie namalował, nie wspominając już o kierowaniu słoniem 😁.

Kto w takim przypadku jest autorem tego obrazu?

Nie jest nim opiekun słonia, bo utwór nie jest wystarczająco twórczy, aby korzystał z ochrony.

Nie jest nim również słoń, nawet gdyby malował samodzielnie, gdyż w świetle prawa autorskie utwór może stworzyć wyłącznie człowiek.

Widzisz do czego zmierzam?

Opiekun = użytkownik

kierowanie kłem = prompt

słoń = AI

I tak przechodząc płynnie od słonecznej Tajlandii i słoni, dotarliśmy do sztucznej inteligencji 😁.

AI, podobnie jak zwierzę, nie jest człowiekiem, a zatem nie może stworzyć utworu w rozumieniu prawa autorskiego.

A co z samymi promptami?

Ten temat jeszcze do niedawna istniał głównie w akademickich dyskusjach, a teraz coraz częściej pojawia się w codziennej pracy agencji reklamowych.

W końcu w dobie narzędzi takich jak ChatGPT, Midjourney czy DALL-E coraz więcej agencji buduje swoją przewagę konkurencyjną nie tylko już na klasycznej na kreacji, ale właśnie na dopracowanych, efektywnych promptach.

I tak coraz więcej przedstawicieli branży kreatywnej zadaje sobie pytanie:

  • Czy prompt – jako zredagowana przeze mnie instrukcja – jest jakoś chroniony?
  • Czy istnieje coś takiego jak prawna ochrona promptu?
  • Co z rezultatem wygenerowanym przez AI na podstawie mojego promptu?
  • No i czy klient może zażądać od mojej  agencji przekazaniu mu treści promptów wykorzystanych do przygotowania zamówionych przez niego materiałów.

Na wszystkie te pytania znajdziesz tutaj odpowiedź.

Zaparz więc kawkę (albo matchę na którą ostatnio wyrobiłem smaka 😄), usiądź wygodnie i przeczytaj, co na ten temat mówi prawo (spoiler: mówi niewiele…).

Prawna ochrona promptu jako narzędzia

Pierwszą koncepcją jest traktowanie prompta jako narzędzia.

W rękach opiekuna narzędziem do stworzenia obrazu był…słoń

Tak właśnie wiele osób postrzega prompty: jako narzędzia, które pomagają tworzyć obrazy, teksty, animacje i inne „outputy” w systemach sztucznej inteligencji.

A czy narzędzie może być utworem?

W klasycznym rozumieniu prawa autorskiego – nie.

Ale nie skreślajmy jeszcze promptów 😃

Na gruncie polskiego prawa autorskiego (art. 1 ustawy) chronimy każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci.

Z tego wynika, że jeżeli prompt:

  • zawiera oryginalne sformułowania,
  • ma indywidualny charakter,
  • jest ustalony (np. zapisany, wysłany, opublikowany),

…to może zostać zakwalifikowany jako utwór. Nawet jeżeli to tylko kilkanaście słów.

Dowód? Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Infopaq, gdzie za przedmiot ochrony uznano fragment tekstu składający się z… 11 słów.

Zresztą prompty wcale nie muszą być krótkie. Wielu twórców traktuje prompt jak kod – dopracowują go, testują, optymalizują.

Ba, są tacy, którzy nad jednym promptem spędzają kilkanaście godzin, przetestują setki wariantów i potrafią z pamięci recytować jego elementy niczym programiści.

W takiej sytuacji prompt nie jest już zwykłym polecenim. Jest efektem pracy intelektualnej, często przypominającym esej, scenariusz albo zaawansowaną instrukcję.

Taki prompt może teoretycznie być uznany za utwór i jako taki korzystać z ochrony prawa autorskiego.

To znaczy nawet nie teoretycznie, bo w pewnych przypadkach nie podlega to dyskusji. Wystarczy przecież do prompta dodać treść utworu (np: ten wpis który właśnie czytasz) i napisać komendę np:

„Wciel się w korektora tekstu z dwudziestoletnim stażem i sprawdź poprawność mojego tekstu w zakresie stylistyki oraz zgodności z zasadami interpunkcji, gramatyki i ortografii. Błędy wraz z propozycjami ich poprawienia przedstaw mi w formie listy. Wykorzystaj emoji ❌ dla zaznaczenia błędów oraz emoji ✅ przy wskazywaniu poprawnej formy lub pisowni. Tekst to wpis na bloga naratunkekkreatywnym.pl, a jego treść jest następująca [Tutaj treść wpisu]”

Prawna ochrona promptu nie chroni rezultatów jego wykorzystania

Ok, czyli do tej pory ustaliliśmy, że prompt może czasami być utworem, a czasami nie (bo np: składa się z banału pokroju „przetłumacz ten teks na język angielski [tekst]”.

Czy to rozwiązuje sprawę?

Nie, bo ochrona promptu to nie to samo co ochrona efektów uzyskanych z użyciem tego prompta.

Przykładowo poniżej przedstawiam Ci grafikę przedstawiającą moją rozmowę z Markiem Aureliuszem.

Ten prompt jest całkiem rozbudowany i uzyskanie tego efektu wymagało sporo zachodu.

Mimo to uważam, że mój prompt jest co do zasady zasady instrukcją lub ogólnymi wytycznymi. Przecież, gdybym dokładnie opisał grafikowi co ma stworzyć to dla niego byłoby to co najwyżej źródło inspiracji.

AI nie jest człowiekiem, a więc nie może się promptem zainspirować, a to gdyż inspiracja jest procesem mentalnej stymulacji, a nie jedynie generowaniem wariantów źródła tej inspiracji.

Natomiast zasada jest ta sama jak w przypadku rozmowy z grafikiem: ja instruuję, ale faktyczną pracę wykonuje AI.

Czy zatem można zrobić coś żeby zarówno promt jak i efekt jego wykorzystania był chroniony?

Odpowiedź jest krótka: co do zasady nie.

Poza baaaaardzo specyficznymi przypadkami, gdy do promtu jest dodany tekst będący utworem, a sam prompt zawiera komendę “niczego nie zmieniaj”. W takim przypadku utwór będzie się znajdować zarówno w impucie jak i outpucie.

Ale już przy promtach generujących grafikę nie potrafię sobie wyobrazić podobnej sytuacji.

 Czy klient może zażądać ujawnienia mu treści prompta

To zagadnienie bardzo wyczerpująco opisałem tutaj.

Zapewne spotkałeś się z tym (albo przynajmniej słyszałeś) o presji jaką klienci potrafią wywierać na grafików, aby ci wydali im tzw. pliki otwarte.

Tyle, że nie ma ku temu podstawy prawnej i jeżeli takie żądanie nie zostało zapisane w umowie to klienta można odprawić z kwitkiem. Albo dać mu te pliki otwarte. Albo zaproponować, że je mu udostępnisz za dodatkową opłatą. To tak naprawdę twój wybór.

Z promptami jest dokładnie tak samo i nie ma żadnych podstaw, aby traktować je inaczej niż pliki otwarte.

Dlatego o ile nie zobowiązałeś się w umowie do przedstawienia klientowi dokładnych parametrów stworzonych przez Ciebie promtów to nie masz obowiązku nikomu się z tego tłumaczyć.

I przy tej okazji dochodzimy do sedna sprawy: prawna ochrona promptu praktycznie nie istnieje, ale tak długo jak jego treść znasz tylko Ty i ChatGPT twój prompt jest bezpieczny 😁.

Ale na końcu tego wpisu nie będzie morału. Ani błyskotliwej puenty. Nie będzie też recepty, co dokładnie zrobić, żeby nikt nigdy nie ukradł Ci prompta, a każde wygenerowane przez AI dzieło było w świetle prawa Twoje.

Bo prawda jest taka, że dziś prawo niewiele mówi o promptach. A jeśli już coś mówi – to raczej szeptem niż donośnym głosem ustawodawcy.

Ale w tym właśnie cały urok działania w branży kreatywnej: często jesteś kilka kroków przed przepisami. Tworzysz nowe modele działania, testujesz granice i przecierasz szlaki.

Twój prompt może być tylko narzędziem. Może być też utworem. A czasem – jak obraz malowany przez słonia – będzie po prostu imponującym efektem współpracy z maszyną, która nigdy nie będzie autorem.

I wiesz co?

To wcale nie musi być powód do frustracji, a ten okres kiedy prawa w AI jest mało możesz kiedyś wspominać z nostalgią jako czas wielkich możliwości.

Brak czasu na czytanie?

Zobacz także:

  • Prawa autorskie a sztuczna inteligencja – czy sztuczna inteligencja może stworzyć utwór chroniony przez prawo autorskie albo popełnić plagiat? Pytań jest wiele, a przepisów o AI brak!
  • Ochrona wizerunku AI Influencera – Czym różni się ochrona wizerunku człowieka, postaci fikcyjnej i…AI Influencera? Odpowiedź: jednego z nich nie chroni absolutnie nic 😉.

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

Bartosz Gajek

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez GAJEK PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARTNERSKA w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 0 komentarze… dodaj teraz swój }

    Dodaj komentarz

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez GAJEK PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARTNERSKA w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.
    Chcesz zgłosić nielegalne treści? Szczegóły: regulamin treści.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: