adwokat Bartosz Gajek

⛑️ główny ratownik

Jako adwokat pomagam kreatywnym rozwiązać problemy z jakimi borykają się ich agencje marketingowe. Przeczytasz tutaj jak uniknąć błędów popełnianych w Twojej branży – tych najczęstszych i… tych najbardziej kosztowych. Podpowiem Ci jak umowy mogą chronić efekty Twojej pracy i jak zadbać o to, żeby zawsze działały na Twoją korzyść. Wreszcie poradzę Ci jak porozumieć się z trudnym klientem (TYM który spędza Ci sen z powiek), a gdy wszystko inne zawiedzie – jak skutecznie dochodzić swoich praw przed sądem...
[Więcej >>>]

Umów bezpłatną konsultację

Sklep z umowami

Toga adwokacka czyli każdy superbohater zaczynał…

Bartosz23 kwietnia 20182 komentarze

…niezbyt super 😅.

Dzisiaj świętuję swoje małe zwycięstwo czyli 25 (!) wpisów na blogu.

Przez świętuję mam na myśli, że dogorywam przed laptopem o 22:00 w poniedziałkowy wieczór , a przez zwycięstwo mam na myśli takie małe. Tycie!

Skoro więc w ramach świętowania mogę napisać o czymś innym to trzymając się konwencji superbohaterów chciałbym napisać o todze.

Bo toga adwokacka zawsze kojarzyła mi się z kostiumem. I w pewnym sensie nim jest.

W przenośni „zdobyć togę” nie jest łatwo, ale zaskakującym dla mnie było, zdobycie togi dosłownie też nie należało do najłatwiejszych. Bo gdy emocje związane z wynikami egzaminów opadły, szybko okazało się, że upragniona toga adwokacka, do której dążyło się latami, nie jest już celem samym w sobie. Namacalne zwieńczenie długiej drogi dosłownie w ciągu kilku godzin z obiektu westchnień stało się jedynie jedynym z punktów na długiej liście tzw. rzeczy do załatwienia.

Żeby wykonywać ten zawód trzeba najpierw złożyć uroczyste ślubowanie, a że ślubować należy w todze, to togę nie tylko należało mieć, ale i się w niej pokazać. Dla tych najbardziej zajętych zawsze istniało rozwiązanie w postaci „chwilówki”. Oznacza to pożyczenie togi od znajomego, żeby móc się w takowej pokazać na uroczystości.

Zalety są oczywiste: zero kosztów i stresów.

Nie jest to jednak rozwiązanie dla wszystkich. Ba, powiedziałbym nawet, że lwia część aplikantów egzaminowanych odczuwa, słusznie uzasadnioną, potrzebę posiadania w tym szczególnym dniu własnej togi.

I tutaj zaczynają się schody. Kto, gdzie i za ile?

Pewien znajomy oznajmił, że ma zaprzyjaźnioną krawcową. Owa urodzona z nożycami w ręku niewiasta w swoim awanturniczym życiu ponoć nie takie rzeczy szyła. Miała sprawić naszemu gronu togi szybko i za przystępną cenę. Kiedy jednak doszło do spotkania z naszym wirtuozem nici i igły, pani tylko zmarszczyła brwi, a następnie zapaliła papierosa i bez przekonania oznajmiła:

„w sumie to może i da się to uszyć, ale potrzebuje jakąś togę, z której weźmie się formę”

Nieobeznanym z arkanami krawieckimi dużymi literami wytłumaczono, że trzeba najpierw rozpruć, a potem ponownie zszyć czyjąś togę. „Riwers edżinering”, pomyślałem tylko i korzystając z zamieszania, jakie powstało przy ustalaniu kto ma dojścia do takiej „ofiarnej” togi, czmychnąłem drzwiami; chociaż nie ukrywam – nie zawahałbym się również przed salwowaniem się ucieczką oknem.

Drugie podejście to Allegro.pl, gdzie produkowane taśmowo togi były dostępne od ręki i w atrakcyjnej cenie.

Kiedy jednak paczka z togą trafiła to kolegi, który zgodził się być królikiem doświadczalnym, okazało się – jak mawiają nasi sojusznicy zza wielkiej wody – quite shockingly, że za tą ceną stoi także stosowna jakość.

Nasz „królik” stał przed nami nieporadnie odzian w rzeczoną togę – na długość ledwo zakrywała mu kolana. Kolega głośno domagał się zapewnień, że zieloność jej żabotu nie pozostawia wątpliwości co do tego, iż ów kolor rzeczywiście każdy postronny, rozsądny obserwator uzna za zielony.

Znów chciałem czmychnąć, ale zdałem sobie sprawę, że wchodzi mi to w przykry nawyk. Przyłączyłem się więc do kolegialnego poklepywania „królika” po plecach i mamrotania pod nosem:

„ta toga jest nawet fajna”.

Zdradzę, że mnie się marzyła toga adwokacka z prawdziwego zdarzenia. Gdzieś tam umyśliłem sobie, że pomiędzy sceną rodem z „Iniemamocnych” a mrożącym krew w żyłach aktem patroszenia cudzej togi w zadymionej szwalni (to barbarzyństwo miało być preludium do szycia) musi istnieć złoty środek. Po prostu chciałem dobrze zapłacić fachowcowi za rzetelną robotę. Doświadczenie mi podpowiadało, że takie transakcje zazwyczaj są z pożytkiem dla obu stron.

Starszy kolega skierował mnie na ulicę Rzeźniczą w Krakowie ze słowami „idź tam i nie grzesz już więcej”. Polecenie wykonałem, a reprymendę zrozumiałem już w chwili, gdy wszedłem do zakładu „Lord”.

Dwa tygodnie później byłem szczęśliwym posiadaczem togi z prawdziwego zdarzenia.

PS Post zawierał lokowanie produktu 😜.

Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?

Umowa na obsługę social media

Zobacz także:

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

Bartosz Gajek

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez GAJEK PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARTNERSKA w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Jolanta Budzowska 28 kwietnia, 2018 o 13:09

    Panie Mecenasie, gratuluję zwycięstwa:-)! Interesujący wpis, mało kto wie, gdzie kupić dobrą togę i o tym, że krawiec musi umieć ze zrozumieniem czytać skomplikowane przepisy prawne, które regulują materiał, ilość i centrymetry zakładek itd! A z togą zostaje się na całe życie i trzeba ją lubić, jak wykonywany zawód.
    Przy okazji: kto jest autorem ilustracji? Miła dla oka kreska.

    Odpowiedz

    Bartosz Gajek 3 maja, 2018 o 14:28

    Witam

    Niestety ostatnio ze zgrozą zauważyłem, że „Lord” wygląda na zamknięty…permanentnie 🙁
    Ilustrację przygotował Pan Michał Ludwik z http://www.ulicareklamowa.pl/ na potrzeby oprawieprawiewcale.pl

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez GAJEK PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARTNERSKA w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.
    Chcesz zgłosić nielegalne treści? Szczegóły: regulamin treści.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: