Zabrzmi to banalnie, ale czasy się zmieniają.
Kiedy jeszcze parę lat temu jako młody adept prawa miałem okazję już udzielać się z kontaktach z klientami świadomość prawna była zgoła inna.
Dajmy na to taką Panią Prezes, która przyniosła 7 pozwów złożonych przeciwko niej i zniesmaczona rzuciła:
„Czy ci ludzie nie rozumieją, że to jest spółka z o.o?„
Niestety miałem wątpliwą przyjemność wówczas wyjaśniać przez bitą godzinę, że ograniczona odpowiedzialność dotyczy wspólników, a nie członków zarządu.
Dzisiaj jest inaczej.
Internet aż pęka w szwach od informacji, że członek zarządu odpowiada za spółkę, że pozwy, że „299 ksh”.
Dlatego jeżeli już mam okazję rozmawiać o zarządzie to zwykle już w spółce jest jak w szekspirowskim państwie duńskim
„źle się dzieje”.
Albo, że „wejście do zarządu” traktowane jest jako awans zawodowy i świadomy ryzyka klient „mocno rozważa”.
I na takim spotkaniu niechybnie pada pytanie:
„ale po co?”
Zarobki? Gwarantuje Ci, że w niejednej spółce członek zarządu zarabia mniej niż dyrektorzy.
Zresztą zarabiasz przecież tyle ile wynegocjujesz.
Stanowisko? Członek zarządu to nie „najwyższe możliwe stanowisko”, ale raczej stanowisko które może wymagać zupełnie innych kompetencji niż Twoje.
Władza? Bądźmy poważni 😃.
Jeżeli tylko ty jesteś w zarządzie to odpowiadasz sam za wszystko.
Jeżeli zarząd jest wieloosobowy to w najlepszym przypadku albo nie zrobisz nic bez podpisu innego członka zarządu, albo wiecznie się zastanawiasz czy reszta zarządu nie robi właśnie jakiś głupot za które przyjdzie Ci kiedyś odpowiadać finansowo.
Skoro już jesteśmy przy tej odpowiedzialności…
Odpowiedzialność członka zarządu w stosunku do agencji marketingowej
Jako członek zarządu jesteś managerem, który musi dbać o interesy podmiotu którym zarządzasz czyli agencji marketingowej prowadzonej w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Jeżeli te interesy prowadzisz w sposób nieumiejętny czy nawet niedbały to musisz liczyć się, że po stronie spółki może powstać szkoda, za którą możesz być rozliczony.
I bez znaczenia jest, że oprócz funkcji członka zarządu masz jeszcze na głowie jeszcze cały dział kreatywny, a ta rzekoma „niedbałość” wynika z tak prozaicznej przyczyny, że doba ma tylko 24 godziny.
Niby możesz się ubezpieczyć od takiej potencjalnej odpowiedzialności.
Ale z tyłu głowy zawsze pozostaje myśl, że możesz być rozliczany z czegoś więcej niż niezadowolony klient…
Odpowiedzialność członka zarządu za długi agencji marketingowej
Jeżeli spółka nie będzie w stanie uregulować swoich zobowiązań (klienci, podwykonawcy, dostawcy, pracownicy, ZUS..) to zapewne prędzej czy później sprawa trafi do sądu, a potem do komornika. Jak może wyglądać taka spirala długów można zobaczyć na przykładzie tej agencji reklamowej.
Oczywiście „z pustego i Salomon nie naleje” więc jeżeli na rachunkach bankowych będzie właśnie pusto, a na majątek spółki składa się tylko zepsuty ekspres do kawy to egzekucja zostanie szybko umorzona jako bezskuteczna.
Otwiera to drogę wierzycielom, aby pozwać Ciebie jako członka zarządu za długi agencji marketingowej. I tutaj egzekucja jest bez żadnego pardonu: pod młotek może pójść samochód, mieszkanie czy inne wartościowe rzeczy.
Co możesz zrobić, aby uchronić się przed taką odpowiedzialnością?
Nie wchodzić do zarządu. Musisz „tylko” w odpowiednim czasie zgłosić wniosek o ogłoszenie upadłości spółki albo wykazać że nie ponosisz winy, że tak się nie stało.
Jedno jest trudne, a drugie właściwie niewykonalne.
Wniosek o głoszenie upadłości agencji reklamowej nie może być złożony zbyt późno.
Ani zbyt wcześnie.
Musi być złożony tak „w sam raz”.
Czyli jeżeli stale trzymasz rękę na „finansowym pulsie” spółki i masz rozeznanie w sprawach prawnych i rachunkowych to masz realną szansę wyjść cało z opresji.
Tyle, że dosłownie WSZYSCY będą Cię odwodzić od tej decyzji.
Bo za chwilę przyjdzie klient, wpadnie projekt, posypią się faktury i agencja wyjdzie na prostą…
Co do „braku winy”. Cóż, sądy oszczędnie gospodarują tym wyłączeniem odpowiedzialności.
Tak oszczędnie, że nawet zawał serca może Cię nie usprawiedliwiać.
Te ryzyka to oczywiście chleb powszedni każdego przedsiębiorcy. Biznes może zwyczajnie nie wyjść i przyjdzie za to zapłacić.
Kluczowym jest jednak to rozróżnienie:
co innego odpowiadać za swoją agencję, a co innego przyjąć na siebie odpowiedzialność za cudzą firmę.
I na sam koniec powinieneś zadać sobie pytanie czy właśnie naprawdę tego chcesz.
Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?
Zobacz także:
- Członek zarządu dorabiający na boku jako freelancer – na czy polega ustawowy zakaz konkurencji dla zarządu i wspólników
- Konsorcjum reklamowe – co to jest konsorcjum i jak może zwiększyć potencjał Twojej agencji reklamowej w przetargach.
Podziękowania dla:
- Photo by Olu Eletu on Unsplash
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }