W mojej praktyce zawodowej miałem wiele okazji, aby obserwować zwaśnione strony.
Spory bywają chłodne, z klasą, ale i bywają „na noże”.
Dużo zależy od temperamentów stron, które je toczą. I oczywiście od metod do jakich uciekają się na sali sądowej.
Jest jednak taka sądowa zagrywka, która potrafi zajść za skórę jak nic innego.
Nazywam ją „taktyką zaprzeczenia totalnego”.
Gdy przeciwnik kwestionuje wszystko
Wkładasz w pozycjonowanie strony klienta cały swój pozycjonerski „know-how” (a także pot, krew i łzy 😁).
Co prawda są problemy z płatnościami, ale wiedziałeś że biznes klienta ledwo zipie.
No i nadal jesteś przekonany, że da się go postawić na nogi.
I zaczyna się to udawać, bo klient odczuwa realne skutki twoich wielotygodniowych wysiłków!
Ten pisze więc do Ciebie maila i nie może się pohamować żeby nie piać z zachwytu.
Ruch? Jest!
Sprzedaż? W górę!
Konkurencja? Na drugim miejscu (czyli równie dobrze mogłoby jej nie być..)
A Twoje zaległe faktury? Oczywiście, że będą uregulowane!
Tyle, że nie zostają. Tak bardzo, że sprawa musiała trafić do sądu.
Co się tutaj dzieje?
Nierzetelny kontrahent, a do niedawna Twój największy fan, wciela w życie „taktykę zaprzeczenia totalnego”.
„Pozycjonowane było źle! Fuszerka! Właściwie to po tym SEOowaniu jest gorzej niż było!”
Od razu też w ruch idzie oręż atomowy: druga strona składa wniosek o „biegłego od SEO„, który ma audytować Twoją pracę.
No i świadkowie! Ma przyjść ich cała gromada i zaświadczyć, że Twoje pozycjonowanie to praktycznie położyło biznes.
To jest gwarantowane 2 lata procesu. A zakładnikiem są Twoje nieopłacone faktury.
Czy można było jakoś tego uniknąć?
Co to jest umowa dowodowa
Umowa dowodowa jest stosowana w innych krajach, ale w naszym sądownictwie jest zupełną „świeżynką”.
Możliwość zawarcia takiej umowy została dodana artykułem 458[9] kpc, który lakonicznie tłumaczy, że:
„Strony mogą się umówić o wyłączenie określonych dowodów w postępowaniu w sprawie z określonego stosunku prawnego powstałego na podstawie umowy (umowa dowodowa)”
Nie będę się tutaj starał wykładać, co autor (ustawodawca) miał na myśli. Przejdźmy od razu do praktycznego zastosowania tego przepisu 😁.
W opisanej powyżej sytuacji w jakiej znalazła się agencja SEO umowa dowodowa może przyjść na ratunek.
Opinia biegłego jest tak naprawdę kijem wkładanym w szprychy procesu. Całymi tygodniami raportowałeś klientowi wyniki pozycjonowania, a ten potwierdzał, że „sprawy mają się ku lepszemu”.
Po co więc biegły? A no po to, że przeciwnik liczy na to, że biegły słabo zna się na temacie. A nuż opinia będzie dla niego korzystna?
Podobnie jest ze świadkami-pracownikami klienta. Oczywiście, że potwierdzą wersję klienta, że „było gorzej”.
Tyle, że takie osoby o sprawie wiedzą zazwyczaj tyle, że pracodawca „poprosił” ich o wystąpienie w sądzie.
I dorzucił:
„FAJNIE BYŁOBY gdybyś potwierdził jak kiedyś mówiłem, że ten gość od SEO jest do niczego„.
Z ręką na sercu: przesłuchiwałem już takich świadków na sali sądowej w sprawach gospodarczych 😃.
Nigdy nie pomogli przeciwnikowi, ale ZAWSZE przedłużyli proces.
Co ma zawierać umowa dowodowa
To co szumnie przepis nazywa „umową dowodową” w praktyce stanowi jedną, małą klauzlkę w Twojej umowie o pozycjonowanie.
Tą klauzulą wyłączyć możesz:
- określony rodzaj dowodów – z zeznań świadków, z opinii biegłych, z dokumentów etc.
- skonkretyzowane dowody – z zeznań konkretnego świadka, z określonych dokumentów etc.
- możliwość dowodzenia określonych faktów
Gdybym więc miał „ukuć” konkretny zapis w umowie o pozycjonowanie byłby on taki:
„W przypadku sporu sądowego powstałego w związku z wykonywaniem niniejszej umowy strony wyłączają możliwość przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego i zeznań świadków”
Mógłbym również pokusić się o bardziej szczegółową klauzulę:
„W przypadku sporu sądowego powstałego w związku z opóźnieniem przez Zamawiającego z zapłatą wynagrodzenia określonego w niniejszej umowie strony wyłączają możliwość przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego i zeznań świadków na okoliczność świadczenia usługi pozycjonowania i jej skuteczności”
Umowa dowodowa nie oznacza, że strona przeciwna pozbawiona jest oręża.
Jeżeli z innych dowodów (np: korespondencji stron) wynika, że pozycjonowanie było pozorne to wyrok i tak będzie dla Ciebie niekorzystny (przeczytaj tutaj o takiej sprawie dotyczącej SEO).
Ten przepis to po prostu nowy sposób na nierzetelnych kontrahentów, którzy w sądzie pokazują swoje drugie oblicze.
Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?
Brak czasu na czytanie?
Zobacz także:
- Ugoda pozasądowa – co to jest ugoda pozasądowa i jak może pomóc Ci szybciej odzyskać pieniądze.
- Klient który z góry mówi że nie zapłaci – dlaczego nie musisz kończyć projektu, za który i tak nie otrzymasz pieniędzy.
Podziękowania dla:
- Photo by Webaroo.com.au on Unsplash
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Bardzo ciekawa koncepcja, która powinna ukrócić praktyki nierzetelnych klientów na przedłużanie procesu, choć nurtuje mnie pytanie jak ma się to do kwestii udowodnienia po stronie agencji zasadności roszczeń, skoro wyłączy sobie biegłego – to pozostaną sporne korespondencje i przesłuchanie stron również widzących temat inaczej. Czy to nie będzie koń trojański pod własne mury, skoro z samych spornych dokumentów – sąd może nie wiele zrozumieć 😉
Zastanawiam się co w sumie ustawodawca miał na myśli, szczególnie nie wyłączając możliwości wyłączenia dowodu z opinii biegłego – który sam w sobie nie jest zwykłym dowodem, lecz kimś w rodzaju „tłumacza z technicznego na ludzkie” sądowi co zaistniało. Gorzej jak sąd nie zrozumie technikaliów, a biegłego nie będzie mógł powołać… 😉
Na pewno mogłoby być przydatne ograniczenie np. do dowodów z określonych narzędzi lub też ograniczenie korespondencji do raportów ale bez innych maili? 🙂
Na pewno wykluczenie biegłego – będzie tańsze, inne dowody nie kosztują tyle co biegły.
wydaje mi się, że agencja nie musi wykazywać opinią biegłego, że pozycjonowała. Okoliczność ta wynika z raportów (które klient przyjmował bez zastrzeżeń) i faktur (które również klient księgował). Oczywiście korespondencja e-mail też będzie nieoceniona.
Chodzi o to żeby klient nie wymyślał zarzutów co do jakości pozycjonowania dopiero na etapie sporu sądowego.
I jeszcze jedna ciekawostka: teraz postępowaniu uproszczonym (czyli gdy spór nie przekracza 20.000 zł) sąd może korzystać z biegłego, ale nie musi.
Art. 505[7] [Zasięgnięcie opinii biegłego]
§ 1. Ilekroć ustalenie zasadności lub wysokości świadczenia powinno nastąpić przy zastosowaniu wiadomości specjalnych, od uznania sądu zależy powzięcie samodzielnej oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy albo zasięgnięcie opinii biegłego.
Jeżeli więc mamy e-maile + raporty + przyjęte faktury to pewnie to są te „wszystkie okoliczności sprawy” które są może ocenić samodzielnie, bez biegłego.
Jestem jednak bardzo ciekawy jak w praktyce rozwinie się stosowanie umów dowodowych 😁.