Bartosz Gajek

adwokat

Jako adwokat pomagam kreatywnym rozwiązać problemy z jakimi borykają się ich agencje marketingowe. Przeczytasz tutaj jak uniknąć błędów popełnianych w Twojej branży – tych najczęstszych i… tych najbardziej kosztowych. Podpowiem Ci jak umowy mogą chronić efekty Twojej pracy i jak zadbać o to, żeby zawsze działały na Twoją korzyść. Wreszcie poradzę Ci jak porozumieć się z trudnym klientem (TYM który spędza Ci sen z powiek), a gdy wszystko inne zawiedzie – jak skutecznie dochodzić swoich praw przed sądem...
[Więcej >>>]

Umów bezpłatną konsultację

Sklep z umowami

Za co płacą klienci czyli typy umów w branży marketingowej

Bartosz Gajek22 listopada 20192 komentarze

typy umówNa tym blogu wielokrotnie powtarzałem, że dla właścicieli agencji marketingowych kłopoty często zaczynają się przez brak umowy.

Niestety nie oznacza to, że podpisanie takiego dokumentu stanowi niejako polisę od wszelkich nieszczęść.

Dobrze wiesz, że polisy tak nie działają .

Więc dlaczego z umowami miałoby być inaczej 😁.

Można powiedzieć, że umowa rozwiązuje wiele problemów, ale i potrafi stworzyć nową płaszczyznę do sporu.

Jedną z tych płaszczyzn będzie pewna rozbieżność.

Ot, drobna różnica zdań.

Drobiazg doprawdy 😁.

A rozchodzi się o to co klient myślał, że zamawia.

I oczywiście o to, do czego ty sądziłeś, że się zobowiązujesz.

Na szczęście tej pomyłki bardzo łatwo jest uniknąć, gdy tylko wie się na co uważać.

Pozwól, że zabiorę Cię do krainy prawników i opowiem Ci o tym, co to są…

Typy umów dla agencji marketingowych

Gdy zabieram się do przygotowania umowy często na myśl przychodzi mi pieczenie. Ciast (nie skóry! 😁).

Bo z umowami, zupełnie jak z sernikiem, jest tak: jeżeli przestrzegać będziesz przepisu to na koniec najczęściej osiągniesz pożądany efekt.

I nawet nie chodzi o to, że dodasz czegoś za dużo. To akturat może wyjść na dobre zarówno umowie jak i sernikowi.

Problem zaczyna się gdy pominiesz jakiś składnik. Tym gorzej im bardziej kluczowy..

O sernikach nie będę się wymądrzał, ale kluczowymi dla dobrej umowy są:

  1. jasno określony przedmiot umowy czyli co dla klienta przygotujesz
  2. sprecyzowany sposób w jaki ten przedmiot umowy wykonasz
  3. wskazane wynagrodzenie jakie klient zapłaci Twojej agencji marketingowej oraz warunki jego wypłaty

Czyli „co”, „jak” i „za ile”.

Wydawałoby się…elementarz. Ale w praktyce bywa z tym różnie.

W świecie prawników bowiem „jak” i „typy umów” są ze sobą ściśle powiązane.

A typy umów mamy przynajmniej trzy:

Co się kryje pod tymi pojęciami?

Wykonanie witryny czyli umowa rezultatu

Najczęściej spotykanym z typów umów marketingowych jest ta, która daje namacalny efekt.

Jeżeli zobowiążesz, że u klienta na serwerze będzie hulać nowiutka strona Internetowa?

To oczywiście ta witryna będzie zamówionym rezultatem. Stąd ta nazwa: umowa rezultatu.

Tutaj nie ma miejsca na spekulacje: wynagrodzenie będzie należne dopiero gdy Twoja agencja „dowiezie” wynik.

Typową umową rezultatu są wszelkiej maści umowy o dzieło. I bez znaczenia jest tutaj czy umowę nazwiesz „umowa o dzieło” czy „umowa o wykonanie strony Internetowej” – stosuje się tutaj przepisy kodeksu cywilnego dotyczące dzieła (art. 627 kc i dalsze).

Konsekwencją uznania, że Twoja umowa jest umową rezultatu to np: brak możliwości jej zerwania, obowiązek usunięcia wad czy też spory o ewentualną estetykę.

Usługa SEO czyli umowa należytej staranności

Po przeciwnej stronie „prawnej barykady” znajdują się umowy, których wyniku nie da się z góry przewidzieć.

Dobrym przykładem może być pozycjonowanie stron Internetowych.

Tutaj konia z rzędem temu, kto jest w stanie z góry przewidzieć (i zagwarantować!) jakie miejsce w wynikach Googla zajmie witryna klienta.

Natomiast możesz się zobowiązać, że wykorzystasz cały swój pozycjonerski arsenał i know-how.

Że nie zrobisz niczego co by się nie spodobało wszechmogącemu algorytmowi.

Że wszelkie „googlowskie” regulaminy będą gorliwie przestrzegane.

I że swoją usługę SEO świadczyć będziesz przez okrągłe 30 dni.

Innymi słowy zobowiązujesz się, że naprawdę się postarasz żeby klient był zadowolony.

Stąd też nazwa: umowa należytej staranności.

Od razu zaznaczę: słowo „należyta” nie znalazło się w tej nazwie przez przypadek.

Nie chodzi bowiem o to żeby agencja tylko starała się pozycjonować (np: przy użyciu tricków sprzed 10 lat…), ale o to żeby jej działania, w świetle aktualnej wiedzy i standardów branżowych, obiektywnie to pozycjonowanie stanowiły.

Umowami należytej staranności są wszelkie umowy o świadczenie usług, do których to stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu (art. 734 kc i dalsze).

Tutaj pojawia się zupełnie inny zestaw prawnych zagwozdek jak np: umowa może być zawsze wypowiedziana z ważnego powodu.

Obsługa social media czyli umowa mieszana

I oczywiście, jak to w życiu bywa, typy umów zawierają też „drogę środka” 😃.

Co się dzieje, gdy agencja marketingowa podejmuje się obsługi np: fanpage`a?

Tutaj rezultatem będzie ilość kontentu jaki zapewne ma trafić na profil: określona ilość wpisów czy też grafik.

Staraniem może być interakcja z użytkownikami Facebooka i zaangażowanie ich organizowane promocje i konkursy.

Czasami nawet prawnikowi ciężko jest określić które przepisy stosuje się do której części umowy.

Najważniejsze jednak, że absolutnie nie masz obowiązku zawierania odrębnych umów o dzieło i o świadczenie usług.

Umieszczenie różnych zobowiązań w jednej umowie jest jak najbardziej dopuszczalne.

Ba, uważam nawet, że najważniejszym jest, aby umowa w 100% oddawała wszystkie wasze ustalenia. A przepisy zostaw prawnikom 😉.

Co jeżeli samo staranie nie wystarczy?

Jeżeli w umowie wpiszesz, że na pewno każdy wpis uzyska +500 lajków to prosisz się o kłopoty.

Z drugiej zaś strony klient może (i pewnie powie), że same Twoje szczere intencje to trochę mało. Że biznesowo to się mu jakoś nie składa.

Tutaj rozwiązaniem jest umieszczenie w umowie minimalnego rezultatu i połączenie go ze staraniem.

Czyli wracając to przykładu z lajkami: po fanpage’u klienta oceniasz, że 200 lajków każdorazowo możesz uzyskać bez większych problemów. To w takim przypadku 200 „kciuków w górę” zawsze waszym rezultatem. A dodatkowo będziesz się starać osiągnąć pułap „500” np: odpowiadając na komentarze użytkowników i wciągając do dyskusji kolejnych. Wilk syty i owca cała.

Teraz skoro już znasz typy umów w marketingu baczaj, aby ich nie pomylić 😉.

Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?

Umowa o wykonanie strony internetowej

Brak czasu na czytanie?

Zobacz także:

Podziękowania dla:

  • Photo by Alex Knight on Unsplash

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

Bartosz Gajek

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez GAJEK PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARTNERSKA w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    igor 26 marca, 2021 o 14:22

    Dziekuje !

    Odpowiedz

    Bartosz Gajek 28 marca, 2021 o 11:52

    Proszę 😃

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez GAJEK PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARTNERSKA w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: