adwokat Bartosz Gajek

⛑️ główny ratownik

Jako adwokat pomagam kreatywnym rozwiązać problemy z jakimi borykają się ich agencje marketingowe. Przeczytasz tutaj jak uniknąć błędów popełnianych w Twojej branży – tych najczęstszych i… tych najbardziej kosztowych. Podpowiem Ci jak umowy mogą chronić efekty Twojej pracy i jak zadbać o to, żeby zawsze działały na Twoją korzyść. Wreszcie poradzę Ci jak porozumieć się z trudnym klientem (TYM który spędza Ci sen z powiek), a gdy wszystko inne zawiedzie – jak skutecznie dochodzić swoich praw przed sądem...
[Więcej >>>]

Umów bezpłatną konsultację

Sklep z umowami

Przemyślenia prawnika po lekturze “Własna firma krok po kroku” Grzegorza Krzemień cz.2

Bartosz21 kwietnia 2020Komentarze (0)

Grzegorz KrzemieńW dzisiejszym wpisie zapraszam Cię na kolejną część mojej analizy „Własna firma krok po kroku”.

Przypomnę, że po przeczytaniu książki autorstwa Grzegorza Krzemień (współtwórcy agencji Goldensubmarine) postanowiłem przeanalizować i odnieść się do jej aspektów prawnych.

Na jakie czasy są umowy?

„Umowy są na złe czasy. Jeżeli współpraca przebiega bezproblemowo, nikt się do nich nie odwołuje” – Własna firma.., str.218

W czasie odbywania prawniczej aplikacji (to taki rodzaj bardzo długiego stażu, za który trzeba dodatkowo płacić 😉) mój patron często powtarzał mi i swoim klientom:

Umowy zawierane są tylko w czasie pokoju, ale zawsze na wypadek wojny”.

Co miał na myśli?

Otóż w idealnym świecie klienci przychodziliby do Ciebie TYLKO ze sprecyzowanymi projektami.

Ty wykonywałbyś pracę, z której klient byłby ZAWSZE zadowolony.

A na koniec Twoje faktury byłyby SZYBKO regulowane.

Czy w takiej iście filmowej rzeczywistości potrzebne byłyby umowy?

Ba, czy potrzebni byliby w ogóle prawnicy!

Ale „życie to nie film” (jak konstatował Bogusław Linda w zapomnianej już reklamie).

Nie możesz więc z góry założyć, że każdy projekt zakończy się w 100% sukcesem.

To znaczy możesz, ale rzeczywistość pewnie szybko zafunduje Ci „zimny prysznic”.

Dlatego zawieramy umowy.

Wspomniany „czas pokoju” to czas, gdy z klientem świetnie się dogadujecie, a wasze ustalenia potwierdzacie w umowie.

I wiesz co? Życzę Ci, aby ona się nigdy nie przydała. Niech kurzy się w szufladzie (a raczej segregatorze 😁).

Bo w „czasie wojny” z klientem ciężko cokolwiek ustalić, dotychczas wypracowany konsensus jest mglistym wspomnieniem, a zakładnikiem sporu bywa…Twoja faktura.

Wtedy wszyscy uwielbiamy umowy i chętnie potwierdzamy „one są na złe czasy”.

Umowa ramowa to królowa umów

„Dobrym pomysłem jest dysponowanie wzorem umowy tak skonstruowanej, żeby była elastyczna i nie zmieniała się przy każdym kliencie. Elementy zmienne, jak np. zakres pracy czy harmonogram można umieszczać w załącznikach. To też dobra praktyka, bo od razu widać, co jest do zrobienia, gdy sięgasz do dokumentów” – Własna firma.., str.219

Elastyczność wzorca umowy jest kluczowa dla jego wykorzystywania. To nie może być kula u Twojej nogi, którą „ciągniesz” za sobą przez cały projekt.

Osobiście proponuję klientom korzystanie z umowy ramowej, do której później zawierane są umowy modułowe.

Umowa ramowa zawiera wszystkie „nudne” paragrafy, które dla nas prawników są ważne (a nawet sexy 😉).

To taki fundament dla wszystkich innych projektów.

Mając podpisaną umowę ramową w jej, co cóż, RAMACH zawierasz już poszczególne umowy na np: obsługę social media.

Dzięki temu rozwiązaniu te umowy modułowe mogą zawierać maksimum detali istotnych dla zlecenia i klienta przy minimum prawniczego żargonu.

Sztuka dla sztuki

„Trzeba się przyzwyczaić, że nawet ten sam wzór umowy wykorzystywany od lat, wróci za każdym razem z działu prawnego klienta przeredagowany w innych miejscach. Co prawnik, to inny pomysł na zapisy dotyczące tego samego przedmiotu. Jeden z klientów dysponował tak doskonałym działem prawnym, że nawet stylistykę naszego wzoru umowy poprawił, łącznie z przecinkami.” – Własna firma.., str.219

Niestety to prawda, że wielu moich kolegów i koleżanek po fachu poprawia umowy w sposób…kompulsywny.

Są tacy, którzy uważają, że ich praca nie jest dobrze wykonana dopóty przesłany im wzorzec umowy nie jest aż czerwony od zmian.

W niedawnym wpisie nawet doradzałem Ci żeby nie wprowadzać zbędnych zmian do wzorca klienta, aby nie narazić się na „zmiany odwetowe”.

Jednak kiedy zmiany do Twojego wzoru już się pojawią to proszę,  nie traktuj ich jako potwarz i zniewagę.

Faktycznie „co prawnik, to inny pomysł na zapisy dotyczące tego samego przedmiotu”, ale najczęściej przyświeca nam szczytny cel: chcemy żeby umowa była precyzyjna i klarowna. To jest super ważne w przypadku sporu sądowego.

Książkę “Własna firma krok po kroku” możesz nabyć w Internetach 😉.

Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?

Regulamin konkursu

Brak czasu na czytanie?

Zobacz także:

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

Bartosz Gajek

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez GAJEK PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARTNERSKA w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 0 komentarze… dodaj teraz swój }

    Dodaj komentarz

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez GAJEK PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARTNERSKA w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.
    Chcesz zgłosić nielegalne treści? Szczegóły: regulamin treści.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: