W mojej skrzynce wylądował już drugi e-mail z pytaniem od czytelnika więc dzisiaj na tapetę biorę: milczenie klienta przy poprawkach.
„(…) Dla mnie jako copywritera odbiór tekstów to droga przez mękę. Jak trzeba napisać coś to ma być szybko, tanio i wysokiej jakości. Potrafię dosłownie iść do kuchni po herbatę i jak wracam to mam pięć połączeń nieodebranych od klienta. Natomiast jak już teksty wyślę to nagle klient traci zainteresowanie. Odpisze mi tylko, że otrzymał i sprawdzi, ale na tym koniec. Czekam wtedy nawet i kilka tygodni. Na Pana blogu czytałam o niekończących się poprawkach, ale mój problem jest nieco inny. Klient się nie odzywa, odrzuca połączenia i tylko wysyła smsy „Pani Asiu pod koniec tygodnia znajdę chwilkę to siądę do tego”. Co w takiej sytuacji?„.
Faktycznie problem jest trochę z „innej beczki”, ale rozwiązanie jest bardzo podobne.
Jaki jest termin na wniesienie poprawek?
Skoro wysyłasz klientowi zamówione przez niego teksty to powinien on je zatwierdzić, albo zgłosić do nich zastrzeżenia. To nie jest jego dobra wola, ale obowiązek wynikający z samej istotny łączącej was umowy.
Jeżeli nie określiliście wcześniej w jakim terminie należy wnieść zastrzeżenia to powinien być on odpowiedni.
Termin odpowiedni to inaczej termin rozsądny.
A termin rozsądny to taki, który każdy by dotrzymał, gdyby tylko zachował minimum staranności.
To niestety jest bardzo ocenne, a w przypadku sporu od tego jest sąd, aby go rozstrzygnąć.
Jak taki termin oszacuje sędzia? Z pomocą doświadczenia życiowego.
Zapoznanie się ze stroną prostego tekstu reklamowego to góra godzina pracy.
Może nawet 3 dni robocze (jak ktoś wolno czyta 😅).
Jeżeli więc po tygodniu u klienta nadal cisza to można śmiało stwierdzić, że przekroczył on wspomniany „rozsądny termin”.
Nie mogę Ci obiecać, że sędzia również tak uzna, ale wydaje mi się to bardzo, ale to bardzo prawdopodobne.
Skoro już wiemy, że termin klient „zawalił” to co możesz z tym fantem zrobić?
Milczenie klienta przy poprawkach a współdziałanie
Podobnie jak w przypadku niekończących się poprawek (i poprawek do poprawek 🙄) milczenie klienta można uznać za brak współdziałania. W takim przypadku możesz wyznaczyć klientowi nieprzekraczalny termin na uwagi, a po jego bezskutecznym upływie od umowy odstąpić.
Nie jest to jednak rozwiązanie optymalne, gdyż odstąpienie od umowy powoduje obowiązek zwrócenia przez Ciebie zaliczki/wynagrodzenia (zachowujesz jednak prawo do swoich tekstów).
Milczenie klienta przy poprawkach czasem oznacza akceptację
Zdziwiłbyś się jak często nasze prawo uważa milczenie za zgodę. To taka zgoda bierna 😅.
Milcząc można przedłużyć umowę najmu
Milcząc można przyjąć ofertę.
I wiele innych.
Właściwie to nawet jest specjalny przepis w kodeksie cywilnym który pozwana zakwalifikować różne zachowania jako „czynność prawną”. Taka czynnością prawną jest z pewnością wniesienie zastrzeżeń do tekstów (żądanie poprawek) lub akceptacja tekstów (przyjęcie bez zastrzeżeń). I tutaj nie jest potrzebny e-mail czy oficjalne pismo klienta, bo wystarczy, że jego zachowanie niejako pokazuje jakie są jego intencje.
Art. 60. [Oświadczenie woli]
Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, w tym również przez ujawnienie tej woli w postaci elektronicznej (oświadczenie woli).
Czas na przykład:
Jeżeli prześlesz teksty, a klient je umieści w swoim sklepie internetowym to jego działanie pokazało, że je zaakceptował.
Albo jeżeli prześlesz teksty, a potem fakturę, a klient jej nie zwróci (nawet lepiej: zaksięguje ją!).
Obiecanki klienta a zasady współżycia społecznego
Możesz również trafić na klienta, który obiecuje.
Oj, obiecuje!
Często, szczerze i wylewnie.
Że uwagi będą. Zaraz. Już jutro. Albo niezwłocznie po świętach.
Taki jegomość nie przyjmie niczego milcząco. Właściwie to jego zachowanie jest przeciwieństwem milczenia.
W takim przypadku może być zastosowany sławetny art. 5 kc.
Dlaczego sławetny? Bo przepis-wytrych co TEORETYCZNIE może być zastosowany do każdej sprawy.
Taka prawnicza karta „wychodzisz z więzienia” jak w EUROBIZNESIE.
I właśnie dlatego jest przez wszystkich nadużywany.
Bo jak się nie ma argumentów to każde zachowanie drugiej strony jest „sprzeczne z zasadami współżycia społecznego” albo jest „nadużyciem prawa”.
Ale jak już sąd uzna, ze ten przepis art. 5 kc ma zastosowanie to druga strona najczęściej traci swój najmocniejszy oręż.
Zatem jak to ma się do klienta, który obiecuje zgłosić poprawki, ale ciągle odkłada je w czasie?
Takie milczenie klienta przy poprawkach na podstawie tego art. 5 kodeksu cywilnego może być uznane za „nadużycie prawa”.
Bo Klient ma prawo do poprawek.
Ale nadużywa tego prawa w sposób nie fair.
Dokonując takich ustaleń sąd może zasądzić na Twoją rzecz należne Ci wynagrodzenie przyjmując, że klient albo nie miał żadnych poprawek, albo wręcz nie był zainteresowany ukończeniem umowy i umyślnie ją „torpedował”.
Potrzebujesz sprawdzonego wzoru umowy?
Brak czasu na czytanie?
Zobacz także:
- Gdy klient uniemożliwia Ci wykonywanie umowy – gdy klient uniemożliwia wykonanie umowy agencji marketingowej jest Game Over? Niezupełnie. Wystarczy spełnić trzy proste warunki żeby otrzymać zapłatę.
- Niekończące się poprawki -Jeżeli trafiłeś tutaj googlując „niekończące się poprawki” to znaczy, że naprawdę jesteś w opałach.Spokojnie, jest na to rada i to nawet bez pisemnej umowy.
Podziękowania dla:
Podziękowania dla:
- Photo by Joao Tzanno on Unsplash
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Dla B2B jest o tyle wygodnie, że art. 563 k.c. przewiduje „niezwłoczność” zgłoszenia zastrzeżeń co do wadliwości dzieła, a to się rzadko przedsiębiorcom zdarza – na ogół się to rozwleka. Nic tylko poczekać 2-3 tygodnie na milczące sepuku klienta 😉
Tak byłoby idealnie 😃
Niestety ilekroć chciałem wygrać jakąś sprawę na tym „niezwłocznym” terminie to zawsze okazywało się, że akurat w tej konkretnej sprawie sąd uważał, że 12 dni to ciągle mieściło się w pojęciu „bez zbędnej zwłoki”.